Kompozytorzy poznańscy i… telefony komórkowe

Dwie znakomite instrumentalistki: Maria Koszewska-Wajdzik (fortepian) i Ewa Guzowska (altówka), wykładowczynie Akademii Muzycznej im. I.J. Paderewskiego w Poznaniu, koncertowały 5 listopada 2021 r. wauli Państwowej Szkoły Muzycznej I i II st. w Koninie. To był koncert muzyki współczesnej, w szczególności utworów skomponowanych przez twórców poznańskich.

Obydwie instrumentalistki są laureatkami licznych nagród, posiadającymi niezmiernie bogate doświadczenie koncertowe, obejmujące zarówno koncerty krajowe, jak i zagraniczne, występujące solo i z prestiżowymi zespołami kameralnymi i orkiestrami; obydwie mogą pochwalić się również bogatą dyskografią. Ich koncert został zorganizowany przy współpracy Poznańskiego Oddziału Związku Kompozytorów Polskich.

Jako pierwsza wystąpiła Maria Koszewska-Wajdzik, pianistka, doktor habilitowana w dziedzinie sztuki muzycznej, która poza działalnością koncertową i pedagogiczną poświęca się również propagowaniu muzyki współczesnej, a w szczególności utworów pisanych przez twórców poznańskich. Krzysztof Bździel, prowadzący koncert, o pierwszej kompozycji wykonanej podczas tego wieczoru – „Caligo” Moniki Kędziory, mówił: „Caligo” to z języka łacińskiego znaczy mgły. Liczba mnoga jest tu nieprzypadkowa, ponieważ kompozycja ta składa się z trzech miniatur na fortepian solo. Utwór powstał z myślą o pianistce Gabrieli Szendzielorz i jej został dedykowany. Według kompozytorki: „Pozamuzyczne odniesienia mają swe źródło w mojej nieustającej fascynacji Naturą – jej zjawiskami, procesami, kolorami, dźwiękami”. Mgła jest jednym z bodaj najbardziej niezwykłych zjawisk przyrodniczych, a już na pewno tym, które najsilniej wzbudza w nas poczucie niepokoju, tajemniczości, zagubienia. Warto dodać, że „Caligo” powstało w roku 2020, który – jak doskonale wiemy – był momentem takiej światowej mgły w naszych najnowszych dziejach.

Kolejną kompozycją, która zabrzmiała w czasie koncertu, był „Your Trace/Twój ślad” Janusza Stalmierskiego w wykonaniu Marii Koszewskiej-Wajdzik i altowiolistki Ewy Guzowskiej, przed laty uczennicy Państwowej Szkoły Muzycznej w Koninie w klasie skrzypiec mgr Jana Szkalskiego. Dzisiaj artystka jest doktorem habilitowanym sztuki muzycznej i również może poszczycić się dużym wkładem w powstawanie polskiej muzyki współczesnej tworzonej na altówkę.

O genezie utworu Krzysztof Bździel mówił: – Janusz Stalmierski jest profesorem kompozycji, który działa zarówno w Poznaniu, jak i w Szczecinie, który po wojnie pilnie potrzebowało specjalistów w niemal wszystkich dziedzinach życia. W tym również wysoko wykształconych muzyków. W latach 60-tych dwudziestego wieku dyrektor Filharmonii Szczecińskiej pozyskał do orkiestry spore grono młodych, ambitnych, dobrze wykształconych muzyków, absolwentów polskich uczelni muzycznych. Wśród nich był altowiolista Dominik Rutkowski. „Twój ślad” na altówkę i fortepian to kompozycja poświęcona pamięci tego wybitnego pedagoga altówki.

Nazwę tego utworu osobiście interpretuję jako pewną ogólną alegorię dzieła muzycznego, dzieła, które jest właśnie takim śladem, który najpierw odciska się na życiu, na przeżyciach samego kompozytora – następnie staje się owocem doświadczenia dla wykonawców rzetelnie przygotowujących dzieło, by w końcu pozostawić ślad w naszej pamięci, w pamięci słuchaczy. Ten ślad jest znakiem przemieniającej siły muzyki. Twój ślad Janusza Stalmierskiego to kompozycja, która z pewnością chwyta za serce.

Koncert upamiętniał również postać Andrzeja Koszewskiego, wybitnego wielkopolskiego kompozytora, profesora kompozycji poznańskiej Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego, którego 100. rocznica urodzin przypadnie w roku 2022. „Sonatę breve” wykonała Maria Koszewska-Wajdzik, córka kompozytora. „Sonata breve” pierwotnie skomponowana w 1954 roku jako „Sonatina”, została po czterech latach rozbudowana do formy trzyczęściowej sonaty. Jej materiał dźwiękowy posłużył także do skomponowania późniejszej „Sinfonietty” na małą orkiestrę symfoniczną.

O następnym utworze koncertu Krzysztof Bździel mówił bardzo wyczerpująco, dokonując jednocześnie analizy formalnej: – „Sonata na altówkę i fortepian” Ewy Fabiańskiej-Jelińskiej to kompozycja, która pomimo tego, że powstała w XXI wieku, to podobnie jak „Sonata breve” Andrzeja Koszewskiego stanowi ukłon w stronę zdobyczy formalnych wieków minionych i utrzymana jest w formie czteroczęściowego cyklu sonatowego. Ponadto, co również charakterystyczne dla sonaty, zachowana została w utworze zasada kontrastu tempa i charakteru poszczególnych części, które dzięki podobieństwu materiału dźwiękowego są mimo wszystko ze sobą integralne.

Część pierwsza sonaty, Allegro giocoso, to allegro sonatowe z dwiema myślami tematycznymi. Temat pierwszy posiada nostalgiczny, liryczny i dość surowy charakter, przywołuje na myśl muzykę ludową. Z kolei drugi temat jest żywiołowy i ruchliwy. Część druga, Andante religioso, wywiedziona została z tematu pierwszego części I. W części trzeciej, Allegretto scherzando, z kolei wykorzystany został materiał z tematu drugiego części pierwszej. Ostatnią, czwartą część, Allegretto risoluto, cechuje swobodniejsza forma i liczne odniesienia do polskiej muzyki ludowej, takie jak: burdonowe kwinty, pochody po stopniach skali góralskiej czy charakterystyczne zwroty rytmiczne, nadające całości tanecznego charakteru.

Przed wysłuchaniem następnej kompozycji publiczność została poproszona o wyjęcie… telefonów komórkowych, co jest zjawiskiem rzadkim na koncertach muzyki poważnej. Związane to było z inspiracją pozamuzyczną, która doprowadziła do powstania utworu „Kaprysy wg Francisca Goi” Magdaleny Cynk. Cykl „Kaprysów” na instrument smyczkowy solo powstał po tym, jak toruńska kompozytorka Magdalena Cynk obejrzała wystawę grafik Franciszka Goi w toruńskim ratuszu. Było to w roku 2002. Francisco Goya był hiszpańskim malarzem i grafikiem, jednym z najwybitniejszych twórców przełomu XVIII i XIX wieku. Jego cykl 80. „Kaprysów”, które ośmieszają ludzkie przywary i słabości, jest wyrazem poglądów artysty na społeczeństwo.

Termin kaprys u Goi oznacza, podobnie jak w literaturze i muzyce, wypowiedź artystyczną, w której dominuje szczególna swoboda inwencji oraz bogactwo fantazji. Ponadto „Kaprysy” Goi opatrzone są tytułami i komentarzami, które dla kompozytorski również stanowiły źródło inspiracji: „Tytuły prac hiszpańskiego artysty, które były dla mnie najczytelniejsze i wydawało mi się, że jestem w stanie je zrozumieć i przenieść zawarte w nich emocje, ruch, nastrój, prawdę, przesłanie, przestrogę na język muzyczny.” Każda grafika z cyklu „Kaprysy” ma zatem swój tytuł, który niesie za sobą pewien czytelny morał, przekaz, przypowieść a także dowcip. Zaś muzyka Magdaleny Cynk stanowi kolejną tym razem muzyczną ilustrację, w której starała się uchwycić dowcip Goi.

Ewa Guzowska wykonała dwa kaprysy: „Pokuta” i „Wzloty i upadki” Magdaleny Cynk, a publiczność została poproszona o wyszukanie odpowiednich grafik w Internecie.

Na zakończenie koncertu zabrzmiała kompozycja „Hide and seek” Katarzyny Danel. Tytuł w języku polskim oznacza zabawę w chowanego. Jest to jedna z pierwszych kompozycji, które Katarzyna Danel stworzyła na swoich studiach kompozytorskich. Jej wspomnienia z roku 2013, kiedy to rozpoczęła swoją przygodę na Poznańskiej Akademii Muzycznej, przytoczył Krzysztof Bździel: „To był czas, w którym otworzyła się dla mnie zupełnie nowa rzeczywistość. Nagle uwierzyłam, że mam super moc i mogę ubrać w dźwięki co tylko chcę. Chciałam umuzycznić wszystko, byłam pełna pomysłów, których nie nadążałam uwiecznić.”

Początkowo utwór ten miał być częścią cyklu o nazwie „Suita dziecięca”. Suita jest z reguły zbiorem tańców, najwyraźniej jednak pomysł na cykliczną kompozycję oparty był na zastąpieniu tańca dziecięcą zabawą, w końcu zabawa w chowanego to jedna z wielu takich dziecięcych rozrywek. Ostatecznie „Hide and Seek” funkcjonuje jako samodzielna miniatura.

Dziecięca beztroska i zaintrygowanie światem są tym, co kompozytorka zapragnęła oddać w tej kompozycji. Każdy z nas był kiedyś dzieckiem, a jak wiemy muzyka potrafi przywoływać wspomnienia. Dlatego wsłuchując się w muzykę Katarzyny Danel, mogliśmy przypomnieć sobie co nieco z tych beztroskich lat.

Po koncercie, prowadzący Krzysztof Bździel, zaprosił słuchaczy do krótkiego spotkania z wykonawczyniami oraz gościem specjalnym, kompozytorką Ewą Fabiańską-Jelińską. Tematem rozmowy był praktyczny proces tworzenia oraz wykonywania muzyki współczesnej.

Autorka składa podziękowanie Panu Krzysztofowi Bździelowi za udostępnienie materiałów dotyczących koncertu.

Katarzyna Broj (PSM I i II st. w Koninie)

Podpis pod zdjęciem nr 1:

Od lewej: Ewa Guzowska – altowiolistka, Maria Koszewska-Wajdzik – pianistka, Ewa Fabiańska-Jelińska – kompozytorka i Krzysztof Bździel prowadzący koncert muzyki współczesnej w auli PSM I i II stopnia w Koninie

Zdjęcia – Mirosław Jurgielewicz