Koniński Teatr Tańca

Sztetl. Spektakl na podstawie książki Theo Richmonda „Uporczywe echo”.

Konin, 26 czerwca 2022 roku

Miejsce: Placyk za Synagogą

Rynku Garncarskiego już nie ma, nie ma także szkoły Talmudycznej, nie ma mykwy i nie ma tych mieszkańców dawnego Konina którzy te miejsca zapełniali.

Pozostała Synagoga i pamięć.

W powieści – dokumencie Theo Richmonda „Uporczywe echo. Sztetl Konin” Konin w świadomości wielu żydowskich jego dawnych mieszkańców to bajeczne miasto. Miasto z duszą. Pięknie położone nad Wartą, której odnogi jak kanały Wenecji przecinały dawny organizm miasta. Dość powiedzieć, że w przedwojennym mieście było pięć mostów – np. na skrzyżowaniu dzisiejszej ulicy Szarych Szeregów i 3 Maja. Dzisiaj w mieście pozostało niewiele śladów żydowskiej obecności ale jednak kilka miejsc kultury materialnej można dostrzec – kirkut, dom Rabina Jakuba Libschitza czy np. kuczki ….

Musimy mieć świadomość, że z przedwojennego Konina zostało niewielu rdzennych koninian a miasto przeżywając swój wielki rozwój gospodarczy, zapełniło się dziesiątkami tysięcy mieszkańców dla których przedwojenny klimat Konina jest zupełnie nieznany.

Spektakl Sztetl Konińskiego Teatru Tańca – zainspirowany i oparty na powieści – dokumencie Theo Richmonda „Uporczywe echo. Sztetl Konin” – wprowadził w niesamowity klimat Konina, miasta które żyje w pamięci jego mieszkańców rozrzuconych po świecie, w Izraelu, Anglii, Stanach Zjednoczonych. Wspominają Konin swojego dzieciństwa jako miejsce piękne, wspaniałe, zdaje się czasem wyidealizowane ale takie pewnie jest z odległej perspektywy czasu i miejsca w jakim zamieszkują. Sam autor nie mieszkał w Koninie. Poznał to miasto z opowieści rodziców i mieszkańców, którzy Konin opuścili. Przez cały spektakl przewijają się krótkie, trafnie dobrane fragmenty książki Theo Richmonda. Są cezurami dla poszczególnych obrazów a jednocześnie opowiadają żydowską historię miasta. Taniec składa się z pojedynczych motywów, z indywidualnych ruchów, które w końcu łączą się w logiczną, wspólną całość. Ich powtarzalność przynosi na myśl rytuały wynikające ze szczegółowych zapisów Talmudu. Pokazują cykliczność występowania pewnych zwyczajów, rytuały i wartości religii judaistycznej. Czarne stroje tancerek na tle białej synagogi przenoszą nas w świat czarnobiałej fotografii czasów minionych. Przypominają czarne chałaty Rabinów, ortodoksyjnych Żydów i ich wiernych, oddanych żon. Theo Richmond wspomina w książce o tym, że wiedzę o Sztetl Konin powziął od Ojca i Dziadka. Na scenie mamy same kobiety. To są elementy uzupełniające się i nawiązujące do religii żydowskiej, w której to kobieta jest tą osoba, która zapewnia trwałość Tradycji i rodziny.

Kiedy w 2008 roku graliśmy z młodzieżą konińskiej Szkoły Muzycznej koncert tradycyjnych piosenek i pieśni żydowskich w Warszawie na oficjalnych obchodach wybuchu Powstania w Getcie Warszawskim zapamiętałem z tego wydarzenia ogromną pustkę i nieautentyczną sytuację – nie było ludzi, którym koncert był dedykowany a dom kultury, w którym odbywały się uroczystości stał w miejscu, które nie przypominało tej Warszawy z czasów Powstania. Był to koncert dla nieobecnych, zaproszonych, którzy nie przyszli. Bo przyjść nie mogli.

Podobnie było dzisiaj.

Muzykę do spektaklu, różnorodną, dosłowną – żydowską i inspirowaną kulturą żydowską stworzyli Kajetan Pilarski, Mateusz Górski, Katarzyna Łapaj i Artur Wieczorek. Choreografię zakomponowała Katarzyna Łapaj. Nad produkcją spektaklu czuwali: Koniński Teatr Tańca, Młodzieżowy Dom Kultury oraz Centrum Kultury i Sztuki w Koninie. Projekt wsparł finansowo Samorząd Województwa Wielkopolskiego.

Patrząc na kolejne dokonanie Konińskiego Teatru Tańca można zauważyć, że Katarzyna Łapaj i zespół pewnie kroczą w obranym przez siebie kierunku. W rozmowie z głównym choreografem zespołu odczułem, że dostrzegają konkretną pomoc Samorządu Miasta Konina, Młodzieżowego Domu Kultury, Centrum Kultury i Sztuki w Koninie a przede wszystkim zainteresowanie mieszkańców naszego miasta.

Krzysztof Pydyński

Fot. Mirosław Jurgielewicz