Kontrabas może być wielki

Nie wiem, czy lubię kontrabas, ale lubię ludzi muzykalnych. Jak Szymon Guzowski, wirtuoz kontrabasu, który w czasie recitalu w konińskim ratuszu (24 listopada 2018) z całą pewnością przekonał konińskich słuchaczy do kontrabasu jako instrumentu koncertowego. Z takim aplauzem jak Guzowski i towarzyszący mu na fortepianie Tomasz Sośniak dawno w Koninie nikt nie był przyjmowany.

To był kolejny z koncertów cyklu „Muzyka w ratuszu. Prezydent Konina zaprasza”, organizowanym przez Andrzeja Majewskiego od roku 1995. Te koncerty najpierw odbywały się w Klubie Energetyk i nazywały się „Konińskie Wieczory Muzyczne”. Na pierwszym pokazał się, w promocji, czternastoletni Łukasz Kuropaczewski, uczeń konińskiej PSM. Te koncerty zaczęto nazywać „Muzyka w ratuszu…” od roku 2000. W minioną sobotę honory gospodyni wieczoru pełniła Zenobia Sroczyńska, kierowniczka Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego w Koninie. Koncert prowadził Andrzej Majewski, prezes Konińskiego Towarzystwa Muzycznego.

Koncert zaczął, tradycyjnie, krótki promocyjny występ młodego, utalentowanego i pracowitego ucznia konińskiej Państwowej Szkoły Muzycznej. Tym razem był to

Damian Kołodziejczak

uczeń klasy puzonu Zbigniewa Kołodziejczaka. Damian otrzymał wyróżnienie podczas XVI Wielkopolskiego Turnieju Muzycznego pod patronatem marszałka województwa wielkopolskiego. Co roku uczestniczy w warsztatach Letniej Akademii Instrumentów Dętych Blaszanych w Opolu i w Kaliszu, Kole, Koninie i Radziejowie pod okiem wykwalifikowanych wykładowców. Zapewne dlatego porwał słuchaczy wykonaniem kompozycji Hale Aschera Vandercooka, zatytułowanego Topaz. Na fortepianie puzoniście akompaniował Michał Ziobrowski. Zapowiada się, że będziemy mieli długo trwającą przyjemność śledzenia artystycznych sukcesów Damiana.

Tego wieczoru sala ratuszowa wypełniła się, by wysłuchać przede wszystkim recitalu Szymona Guzowskiego, kontrabasisty, muzyka Filharmonii Poznańskiej.

Recital

jest dla muzyka najtrudniejszą formą sceniczną, bo oznacza konfrontację z materiałem muzycznym i słuchaczami. Dla kontrabasisty to wyzwanie jeszcze większe, bowiem kontrabas kojarzy się bardziej z instrumentem wydającym niskie dźwięki bez sensu. Może dlatego artysta był zdziwiony, że aż tylu słuchaczy przyszło w sobotni wieczór słuchać muzyki kontrabasu. Szybko okazało się, że dzisiaj kontrabas ma wiele obliczy. W rękach mistrza może czarować.

Szymon Guzowski jest doktorem habilitowanym nauk muzycznych. Z wyróżnieniem ukończył studia na Wydziale Instrumentalnym Akademii Muzycznej w Poznaniu. Jest laureatem konkursów muzycznych w Polsce, Wielkiej Brytanii, Niemczech i Czechach. Uczestniczył w wielu prawykonaniach, m.in. Koncertu podwójnego na skrzypce i altówkę Krzysztofa Pendereckiego. Świetnie także czuje się wykonując kompozycje jazzowe. Doskonale to było słychać w czasie wykonywania Fantazji Carmen na kontrabas i fortepian Franka Porto. Sam kompozytor dał ku temu pretekst, bowiem choć związany był z orkiestrami symfonicznymi, to przecież zaczynał od grania i komponowania dla Duke Ellingtona. Guzowski świetnie na kontrabas przełożył Fantazję z Carmen. Część druga, Aragonaise, zabrzmiała na tyle malarsko, że słuchającemu łatwo było przenieść się do Andaluzjii, do Alhambry w Grenadzie, a w Torreador Song prawie samemu stanąć w Rondzie, na środku najstarszej w Hiszpanii areny, by w takt arii toreadora podsyconej jazzowymi wibracjami… Na dodatek, co równie ważne i ekscytujące: kompozycja Franka Porto ma w sobie dużo dowcipu, który Szymon Guzowski pokazał z maestrią godną wirtuoza. W sumie to była udana próba odtworzenia przy udziale kontrabasu i fortepianu brzmień i motywów klasycznej muzyki arabskiej i hiszpańskiej. Świetnie wtórował mu Tomasz Sośniak, pianista-kameralista. To bardzo doświadczony muzyk, adiunkt w Akademii Muzycznej w Poznaniu, laureat konkursów w Polsce i we Włoszech, promujący także muzykę współczesną.

Drugą odsłoną koncertu był blok miniatur Giovanniego Bottesini, włoskiego wirtuoza kontrabasu, kompozytora i dyrygenta, któremu Verdi powierzył dyrygowanie premierowym wykonaniem swej opery Aida, skomponowanej na cześć otwarcia Kanału Sueskiego 24 grudnia 1871. Na początek wirtuozowska Taranttella, potem poetycka, pełna zadumy Elegia D-dur i na koniec Wariacje Nel cor piu no mi sento, do duetu z opery Giovanniego Paisiello La molinara, której słowa da się tłumaczyć: W sercu już nie czuję / błysku młodości. / Przyczyną mojej udręki, / kochanie, są twoje przewinienia. To temat grany na kilka sposobów (wariacji). W wykonaniu Guzowskiego każdy pełen emocji, subtelności, galopad i delikatności. W końcu o miłość idzie…

Ale na tym się nie skończyło

Na bis Szymon Guzowski wykonał kompozycję Hansa Fryba Allemanie. To Suita im Alten Stil austriackiego kompozytora i mistrza kontrabasu. Ciekawostką jest, że do jego adaptacji Siedmiu wariacji Ludwiga van Bethovena na kontrabas dołączona została inskrypcja: „Dla mężczyzn, którzy czują miłość”. Szymon Guzowaty tę inskrypcję w Allemanie pięknie zilustrował, za co otrzymał owacje, jakich dawno w czasie i po koncertach z cyklu „Muzyka w ratuszu…” nie słyszano. Brawo!

Andrzej Dusza

Zdjęcia: Maksymilian Sypniewski