Muzyka Naszych Czasów – odsłona trzecia

Jedno wielkie wzruszenie – tymi słowami Adrianna Poniecka-Piekutowska, twórca programu „Muzyka Naszych Czasów”, podsumowała koncert III edycji programu w Koninie. Koncert odbył się 11 kwietnia 2019 r. w auli Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia. Utwory dziewięciorga młodych kompozytorów wykonało 15 młodych artystów muzyków m.in. z konińskiej PSM.

Czteroletni Program „Muzyka Naszych Czasów” realizuje Stowarzyszenie Akademia imienia Krzysztofa Pendereckiego – Międzynarodowe Centrum Muzyki wraz z Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego. Organizatorzy współpracując z sześcioma uczelniami muzycznymi (Gdańsk, Katowice, Kraków, Łódź, Poznań, Warszawa) oraz sześcioma średnimi szkołami muzycznymi (Białystok, Bydgoszcz, Konin, Kraków, Radom, Warszawa), „wprowadzają w krwioobieg szkolnictwa muzycznego utwory młodych polskich kompozytorów XXI wieku w wykonaniu młodych instrumentalistów, adresując wykonania do młodych odbiorców” – mówi Adrianna Poniecka-Piekutowska, sumując, że w czasie dwóch pierwszych edycji projektu wystąpiło 598 artystów wykonawców, którzy dali 26 koncertów. Z koncertów w Lusławicach powstały płyty nagrane przez firmę fonograficzną DUX.

Pierwszy koncert odbył się 11 marca 2017 roku w Lusławicach. – Już, niezauważenie, jesteśmy po półmetku – zauważył w czasie konińskiego koncertu Krzysztof Pydyński, dyrektor PSM I i II stopnia w Koninie.

Mgliste melodie

III edycję „Muzyki Naszych Czasów” zainaugurował koncert w Lusławicach (10 marca 2019). Na scenie Europejskiego Centrum Muzyki wystąpili m.in. Edyta Maksymczuk-Thiel (wiolonczela) i Michał Ziobrowski (fortepian). Obydwoje są pedagogami w PSM w Koninie. W Lusławicach wykonali kompozycję Adama Porębskiego „Mgliste melodie”. Ten sam utwór wykonali w czasie koncertu w Koninie (11 kwietnia). W katalogu koncertu jego twórca napisał: „Z uwagi na fakt, że w naszej współczesnej twórczości kompozytorskiej melodie dawno zanikły, spróbowałem częściowo wrócić do nich, ale bardzo mgliście”. Owo „mgliście” konińscy artyści zagrali tak, że uruchomili wyobraźnię słuchaczy, która chadza różnymi drogami. Na przykład czy słyszeliście kiedyś, jak brzmią jakiekolwiek dźwięki we mgle, skąd dochodzą, czyje są, czy układają się w jakąś melodię, czy są całkowicie przypadkowe? Za bardzo to szalone, za odległe od pomysłu kompozytora? Cóż, jeśli „mgliście”, szczególnie gdy „bardzo mgliście”, to wszystko jest możliwe, a jeśli tak – tym większy wydaje się być sukces kompozytora i wykonawców, którym wyobraźnię słuchaczy udało się poruszyć. Zresztą sam kompozytor był zdumiony nowym, tym razem konińskim wykonaniem. Gratulując muzykom, mówił: – Ten utwór znalazł się we właściwych rękach. Adrianna Poniecka-Piekutowska podsumowując koncert komentowała: – Zachwyt wywołuje spełnianie przez artystów marzeń kompozytorów. Tymczasem wielokrotnie w czasie realizacji projektu zdarzało się, że kompozytorzy słuchając po raz kolejny wykonania swego dzieła robili coraz większe oczy, bo dowiadywali się, że ich kompozycja ma więcej interpretacji, niż zakładali. Otóż – tutaj można zagrać za każdym razem inaczej. I to jest sukces tych młodych twórców i artystów wykonawców, którzy za każdym razem mogą uzyskać inny efekt.

Gabinet luster

Klarnecista Paweł Kroczek i pianistka Halina Lizinkiewicz nie tylko są absolwentami Akademii Muzycznej w Poznaniu, ale „dorobili” się w AM stopni doktorów sztuki i są jej pedagogami. Ci uznani artyści wykonali kompozycję Katarzyny Danel „Gabinet luster”. Kompozytorka (też absolwentka AM w Poznaniu, pracująca tam nad doktoratem), chciała osiągnąć przy pomocy fortepianu i klarnetu efekt „odbicia i zanikania dźwięku”. Muzycy, precyzyjnie współpracując, uzupełniając się (raz dominował fortepian, raz klarnet), pięknie oddali grę światła, które – jak w gabinecie luster – wielokrotnie powtarzane w końcu ginie…

In the valley of hornets

Paweł Sławiński napisał utwór „In the valley of hornets”, pytając: „… czy aby na pewno szerszenie ciągle buczą? Jak może brzmieć ich muzyka z bliska?” I kazał słuchaczom (i artystom) zamienić się w stworzenia ich rozmiarów i posłuchać dźwięków tych owadów. Na wykonawcę wybrał Kamilę Olas, akordeonistkę, której utwór dedykował i która sama o sobie mówiła: – Lubię być szerszeniem.

Czy lubi być szerszeniem nie wiemy, ale pokazała słuchaczom, że lubi szerszenie dźwięki. Ta młoda absolwentka Royal Danish Academy of Music w Kopenhadze i Akademii Muzycznej w Gdańsku, a wcześniej uczennica PSM w Koninie, przy pomocy paznokci, modulowania własnego oddechu i oczywiście wykorzystania możliwości akordeonu stworzyła teatr muzyczny z szerszeniem w roli głównej. Ileż trzeba mieć pewności siebie, by te wszystkie elementy zapisane w partyturze Sławińskiego uruchomić, połączyć i zagrać. Cóż, trzeba być Kamilą Olas!

Im Namen…

„Gdybym nie był muzykiem, kompozytorem, byłbym tłumaczem” – napisał Bartosz Witkowski, pianista i kompozytor z Rzeszowa, który pisząc „In Namen…” (z niemieckiego „w imię”) postanowił, jak mówi, „budzić pewne skojarzenia z melodyką barokową”. By nie było za łatwo i w sposób zbyt oczywisty, nawarstwił dysonanse, „quasi-tonalne chorały odbił w krzywym zwierciadle”, dodając nico barokowej emfazy pomieszanej z ironią oraz ciut „nonszalancji i gry znaczonymi kartami”. Wykonując te założenia błysnęli pedagodzy z konińskiej PSM: Rafał Stegenta (saksofon), Paweł Susłyk (klarnet) i Marcin Zieliński (fagot).

Wildness

Filip Sporniak, kompozytor i wiolonczelista, tworząc „Wildness” na wiolonczelę solo sugerował wykonawcom, by w momencie wykonywania utworu „nie unikali skrajnych emocji” i „dali się ponieść muzycznej energii”. „Nie unikała” i „dała się ponieść” Daria Junkiert, wiolonczelistka w klasie E. Maksymczuk-Thiel w konińskiej PSM II stopnia. Świetnie sobie poradziła, oddając „dzikość” wynikającą m.in. z połączeń przez Sporniaka klasyki ze współczesnością. Za swoją interpretację otrzymała ogromne brawa!

ranne zorze…

to według kompozytora Dominika Lasoty z Rzeszowa „muzyczna ilustracja nadchodzącego poranka oraz dźwiękowe wyrażenie stanu refleksji, pytań czy wewnętrznych oczekiwań”. Z tym zadaniem, inspirowanym fragmentem religijnej pieśni „Kiedy ranne wstają zorze”, zmierzyli się młodzi artyści konińskiego Muzyka: Anna Pydyńska (fortepian), Piotr Kulczewski (akordeon), Zuzanna Figaj (altówka), Daria Junkiert (wiolonczela) i Emilia Andrzejewska (kontrabas). Ich interpretacja była bardzo delikatna, cicha, jak sugerował kompozytor: „w mglistej harmonii”. Artyści pięknie dźwięk pieśni wpisali w senny krajobraz. Słowem – świetnie zagrali, za co zresztą otrzymali duże brawa.

Cadenza furiosa

Marcina Jachima, kompozytora z Warszawy po raz drugi uczestniczącego w projekcie „Muzyka Naszych Czasów”, jest utworem jakby stworzonym dla Piotra Żurka, trębacza, absolwenta konińskiej PSM i Akademii Muzycznej w Poznaniu. Kompozytor chciał, by instrumentalista pokazując „proces przemian struktury dźwiękowej”, zaprezentował także „szeroki wachlarz emocji”. Piotr Żurek emocje zapewnił: tonami spokojnymi na przemian z pełnymi furii warknięciami, dźwiękami drażniącymi ucho, przecinającymi powietrze niczym nóż, stworzył wprawdzie gwałtowną, ale spójną muzyczną opowieść. Brawo dla kompozytora i brawa dla artysty trąbki, świetnie, jak się okazuje, czującego się w muzyce klasycznej.

Empusa

grecka bogini strachu, stała się inspiracją dla Wojciecha Chałupka, studenta Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie saksofonu oraz w klasie kompozycji dr. hab. Dariusza Przybylskiego (byłego ucznia konińskiej PSM): „Była przerażającą istotą, która w nocy opuszczała podziemie, aby zabijać ludzi i wysysać ich krew, wcześniej przybierając różne postaci i wabiąc ich”. Z tą kompozycją zmierzył się Rafał Stegenta, saksofonista, absolwent Akademii Muzycznej w Poznaniu a od czterech lat nauczyciel w PSM w Koninie. Jego wykonanie było jak opowiadanie: na początku mroczny mityczny świat, tajemniczość, potem strach i groza łowów, wreszcie spokój, jak zawsze, gdy łowca jest zaspokojony. Na finał… brawa dla artysty wirtuoza saksofonu.

Pięciochwila

To słowo wymyślił Jakub Jung, kompozytor studiujący w Akademii Muzycznej w Łodzi w klasach kompozycji oraz gitary jazzowej. „Pięciochwila” jest neologizmem „odzwierciedlającym charakter mojej kompozycji. Jest to utwór, w którym głównym czynnikiem formotwórczym są jednostajne, figuracyjne kwintole (które) mają na celu wprawić odbiorcę w trans”. W trans wprowadzali słuchaczy pianista Filip Pacześny i akordeonista Piotr Kulczewski, uczniowie PSM w Koninie, precyzyjnie, z wielką wyobraźnią i muzyczną maestrią wykonując założenia kompozytora. Słowem…

Jedno wielkie wzruszenie

– mówiła twórczyni projektu „Muzyka Naszych Czasów” Adrianna Poniecka-Piekutowska, podkreślając zaangażowanie w realizację projektu pedagogów: – Dzięki pracy pedagogów, dojrzałych muzyków, mistrzów z młodymi artystami, tworzy się bezcenna więź pokoleniowa. Dziękuję pedagogom, że postanowiliście „skonsumować” tę muzykę ze swoimi uczniami i także sami wystąpić. Wnosicie państwo inność! Nie tylko dlatego, że każdy wnosi inne wykonanie, także dlatego, że młodzi ludzie dają nam tą muzyką obraz rzeczywistości, podniosły, ale też skomplikowany, drapieżny. Są przy tym prawdziwi. Tu się nic nie udaje, tu wszystko płynie z serca.

Krzysztof Pydyński, dyrektora PSM w Koninie, dodawał: – Przede wszystkim cieszy mnie bardzo dobry poziom wykonawczy. Słychać było, że już przy trzeciej edycji projektu ekipa wykonawcza okrzepła; nauczyciele i uczniowie są przekonani, że warto zainteresować się i otworzyć na muzykę pisana innym sposobem, nie słuchaną na co dzień. Wszystko wskazuje, że po zakończeniu projektu co roku w naszej szkole będziemy organizowali koncert muzyki współczesnej. Ale… uważam, że ten program nie powinien zakończyć się na czwartej edycji, powinien być kontynuowany. Jego formuła świetnie się sprawdza, jest dla bardzo motywująca dla uczestniczących szkół a na dodatek to jest bardzo dobra promocja muzyki współczesnej.

Dodajmy, że sala koncertowa PSM I i II stopnia była wypełniona przede wszystkim uczniami szkół muzycznych. Koncert świetnie poprowadziła Katarzyna Broj, ilustrując dzieła kompozytorów rozmowami z nimi. Wśród gości byli m.in. Witold Nowak, zastępca prezydenta Konina i Alfred Wolanin, koordynator programu „Muzyka Naszych Czasów”.

Andrzej Dusza

Zdjęcia: Mirosław Jurgielewicz