On Vous adore… Ktoś Pana uwielbia…

Najsłynniejszy romans XIX wieku, wielka miłość między George Sand i Fryderykiem Chopinem, zaczęła się od liściku z trzema zaledwie słowami: On Vous adore… (Ktoś Pana uwielbia…), pozostawionym przez pisarkę na fortepianie pianisty. Losy tego spotkania przedstawiła Bożena Stachura, aktorka teatralna i filmowa, w Salonie Poezji i Literatury w Konińskim Domu Kultury (14 lutego 2022 r.). Aktorce towarzyszyli, z muzyką Chopina, młodzi pianiści szkół muzycznych Słupcy, Konina i Warszawy.

To była „opowieść o Fryderyku Chopinie oczami George Sand” – mówiła Bożena Stachura, którą „napisałam wiele lat temu, na podstawie listów i zapisków pisarki, z okazji Międzynarodowego Festiwalu Chopinowskiego w Dusznikach-Zdroju”. Aktorka wychowywała się w Dusznikach-Zdroju, „i jako małą dziewczynka zawsze oglądałam chorego Chopina, taki wspaniały pomnik stojący przy jego dworku w parku dusznickim. Do głowy mi nie przyszło, a miałam 5 lat, że zadebiutuję na ekranie rolą Solange (córka George Sand – przyp. red.) w filmie Jerzego Antczaka i Jadwigi Barańskiej „Chopin – pragnienie miłości”. I grałam taką dziewczynkę, zakochaną w Chopinie, wpatrzoną w niego i zatroskaną jego chorobą, jego powolnym umieraniem…”.

Historia płomiennego romansu Sand z Chopinem nie zapowiadała się ciekawie. Chopin poznał George Sand jesienią 1836 w salonie Marii d’Agoult w Paryżu. Francuska powieściopisarka, eseistka, autorka sztuk teatralnych, która rozgłos zdobyła śmiałością podejmowanych tematów i niezależnym sposobem życia, wykraczającym poza przyjęte ogólnie obyczaje, nie wywarła na Chopinie dobrego wrażenia, który w październiku 1836 roku pisał do rodziców: „Twarz jej niesympatyczna,… jest w niej coś odpychającego”. A jednak Sand w dwa miesiące stałą się uczestniczką wieczorów w jego własnym salonie. Zafascynowana Chopinem i jego muzyką, dopiero po półtorarocznych zabiegach, w maju 1838 roku, zostawiła mu na fortepianie liścik z owym „On Vous adore”, o czym przypomniała B. Stachura. Chopin w tym czasie ostatecznie zrezygnował z planów małżeństwa z Marią Wodzińską, zaś Sand swoje zamiary wobec Chopina wyłożyła w słynnym 32-stronnicowym liście do W. Grzymały, korzystając z jego pośrednictwa: „Chcę się dowiedzieć, którą z nas dwu powinien zapomnieć lub porzucić” (maj 1838).

Apogeum romansu przypadło na czas podróży na Majorkę (X 1838 – V 1839), zakończonej nawrotem choroby Chopina, niemal tragicznie zakończonej. Przez kolejnych siedem lat ich wspólne życie toczyło się regularnie między Paryżem (rue Pigalle, square d’Orléans) a dziedzicznym dworem pisarki w Nohant (dep. Berry), gdzie corocznie spędzano lata i jesienie (1839 oraz 1841-1846). Sand, jak wynika z jej listów i notatek, przyjęła na siebie funkcje opiekunki, a niekiedy pielęgniarki Chopina; namiętność przeobraziła się w przyjaźń, bliskość i przywiązanie. Narastające z czasem nieporozumienia i konflikty rodzinne między George Sand i jej synem Maurycym a jej córką Solange i Chopinem, a także jego nasilające się uczucie zazdrości, nie tolerowane przez pisarkę (jej zdaniem „hańbiące, poniżające tego, kto ją posiada”), doprowadziły do jednostronnego zerwania związku. Latem 1847 roku zapisała: „Żegnaj, Mój Przyjacielu”.

Bożena Stachura pisząc „On Vous adore…” skomponowała z luźnych fragmentów mozaikę, które krok po kroku przybliżały słuchaczom kulisy tej burzliwej miłości. Pokazała też Chopina nie tylko takiego, jakim wielbiły go paryskie salony. Jak mówiła: – Gdyby Chopin nie pojawił się w życiu Sand, może żyłby o wiele krócej i pewnie wielu, wielu arcydzieł by nie napisał. Ona umiała przeniknąć jego skomplikowaną naturę i, jak nikt, rozumiała jego twórcze zmagania. Kiedy Chopin zapadał na zdrowiu, nie było w jej życiu nic ważniejszego. Zamieniała się w najcierpliwszą służącą i oddaną opiekunkę, gotową spełnić każdą jego zachciankę.

Twórczość Chopina z lat bliskości z Sand osiągnęła fazę szczytową. Na Majorce i pod dachem chateâu de Nohant powstała absolutna większość chopinowskich arcydzieł, m.in. Sonaty b-moll, h-moll i g-moll, Ballady F-dur, As-dur i f-moll, Scherza cis-moll i E-dur, Fantazja f-moll, Berceuse, Barkarola, trzy wielkie, ostatnie polonezy, ponadto mazurki, preludia, nokturny, impromptu, cała twórczość zawarta między op. 35 a op. 65. Wiele wskazuje na to, że związek między Chopinem i George Sand twórczość jego uskrzydlił i pogłębił a jej pisarstwo oderwał od wyłącznego zainteresowania bezpośrednią autoekspresją – czytamy w materiałach na stronie internetowej NIFC. W wydanych już po zerwaniu z Chopinem wspomnieniach naszkicowała G. Sand obraz kompozytora, przekazując także unikalny opis jego aktu twórczego (na przykład tworzenia Preludium „deszczowego”) i swój podziw dla jego dzieła. W liście do E. Delacroix (26 V 1842), pisała: „Chopin skomponował dwa przepiękne mazurki, które są więcej warte, niż czterdzieści romansów i wyrażają więcej niż cała literatura wieku”.

Aktorce Teatru Narodowego w Warszawie na scenie KDK towarzyszyło czworo młodych pianistek i pianistów. Najmłodszy, Szymon Gośliński, siedmiolatek z Zespołu Szkół Muzycznych im. Apolinarego Szeluty w Słupcy, wykonał Poloneza G-moll „młodzieńczego” i Nokturn C-moll op. posth. Gabriela Lityńska z Państwowej Szkoły Muzycznej I i II st. im. J.I. Paderewskiego w Koninie grała dwa preludia: A-dur op. 28 i e-moll, zaś Antonina Waliszewska, też z konińskiej PSM, walce a-moll op. posth. i e-moll op. posth. Pięknie zabrzmiał fragment Preludium „deszczowego” op. 28 w wykonaniu Filipa Pacześnego oraz Scherzo H-moll op. 20. Filip, do niedawna uczeń PSM w Koninie, od września 2021 jest uczniem Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej II st. im. Zenona Brzewskiego w Warszawie. Pianistów do koncertu przygotowała Danuta Gościńska. Dodajmy, że wszyscy artyści mieli okazję zaprezentowania się na tle oszczędnej, ale ze smakiem „stworzonej” scenografii Salonu Poezji.

Andrzej Dusza

Zdjęcia: Zdzisław Siwik