Głowę ulepić z powietrza

Ewa Bińczyk zajmuje się grafiką, rysunkiem i malarstwem. O sobie napisała: „Obraz jest takim uniwersalnym „miejscem”, w którym świat realny może przenikać się z fantazją”. W Galerii CKiS „Wieża Ciśnień” rzeczywistość przekraczał razem z jej dziełami Rafał Iwański, artysta dźwięku, perkusjonista.

Właściwie wernisaż prac Ewy Bińczyk zaczął się od krótkiego koncertu w wykonaniu Rafała Iwańskiego, „bardziej znanego – mówił Robert Brzęcki, animator „Wieży Ciśnień” – jako współzałożyciela i muzyka grupy HATI”, z którą oraz z innymi grupami i solowo zagrał kilkaset koncertów w Europie i USA, występował na wielu festiwalach i brał udział w nagraniu i realizacji kilkudziesięciu albumów wydanych na różnych nośnikach. Iwański tworzy muzykę elektroakustyczną, budowaną na brzmieniu modyfikowanych analogowo i cyfrowo instrumentów elektronicznych i akustycznych oraz dźwięków znalezionych. Ot, jak choćby niezwykłego chińskiego fletu hulusi. Choć tym razem inspiracją były dla niego prace Ewy Bińczyk, każdy ze słuchaczy mógł podążać swoimi „dźwiękami znalezionymi”. I pewnie tak było, bo przy wyobraźni Iwańskiego nietrudno dać się uwieść ledwie słyszanym dzwonkom nepalskich świątyń, dźwiękom znad Urubamby, wiatru jaki tylko da się słyszeć w Tatrach czy… klimatu z trzeszczącej płyty z wykonaniem „Sonaty księżycowej” przez Ignacego Paderewskiego.

Dla Ewy Bińczyk malowanie to „podążanie w kierunku marzeń sennych, przeczuć, halucynacji i mitów, a więc tego wszystkiego, co składa się na moją, na naszą podświadomość”. Na jednym z jej rysunków, zatytułowanym „Czerwona Głowa”, znalazłem fragment wiersza Zbigniewa Herberta „Napis”(ze zbioru „Struna światła”). Umieściła go na marginesie, choć podobno na marginesach dzieje się najwięcej:

We mnie jest płomień który myśli

i wiatr na pożar i na żagle

ręce mam niecierpliwe

mogę

głowę przyjaciela

ulepić z powietrza

Ewa Bińczyk jest absolwentką Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. W 2013 roku uzyskała tytuł doktora z zakresu sztuk plastycznych. Jest laureatką Nagrody im. Prof. Edmunda Piotrowicza w dyscyplinie grafiki warsztatowej, stypendystką miasta Torunia w dziedzinie kultury. – Fascynuje mnie wieloznaczność ludzkiej natury, współistnienie w niej tego, co ułomne i doskonałe – odwieczna tajemnica ludzkiej psychiki – mówiła w Wieży. – Tytuł tej wystawy, „Figury komplementarne”, spaja dwa cykle. „Idole” to klasyczne grafiki z postaciami zmyślonymi, pełnymi znaczeń, symboliki, jak totemy. Drugi cykl to „Portrety”, ale też z zawartą w nich metaforą. Studium twarzy jest tu zaledwie pretekstem do poszukiwania tożsamości, ukrytych znaczeń, wykraczających poza rolę dokumentu czy wspomnienia.

We wstępie do katalogu wystawy, bardzo starannie opracowanego graficznie przez Krystynę Mikołajczak i wydanego przez CKiS, autorka prac dopowiadała: „Oba cykle – pozornie bardzo odmienne – dopełniają się na płaszczyźnie znaczeniowej. Odnoszą się do kondycji człowieka na granicy życia i śmierci, duszy i ciała, świata kultury i świata natury”.

Andrzej Dusza

andrzej.dusza@gazeta.pl