Jazz w konińskim Muzyku

Historyczne wydarzenie w Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia – po raz pierwszy swoje recitale dyplomowe grali młodzi adepci instrumentalnej sztuki improwizowanej. Cztery interesujące prezentacje były zwieńczeniem czteroletniej nauki w nowopowstałym wydziale jazzu i muzyki rozrywkowej konińskiego Muzyka.

Recitale (10 maja) rozpoczął perkusista Kajetan Pilarski kompozycją Milesa Davisa All Blues, dalej wykonał View from Moscow K. Rosenwinkla, Moose the Mooche Ch. Parkera, Spain Ch. Corea i W. Shortera Yes or No. Swój występ zamknął, jak klamrą, jeszcze jednym utworem M. Davisa Milestones. Kajetan bardzo sprawnie poruszał się po jakże różnych stylistykach standardów. Z pewnością i dużą ekspresją prezentował swoje umiejętności, słuchaczy z łatwością wprowadzając równie dobrze w nowoczesny groove, co w tradycyjny swing czy bluesa.

Jakub Jóźwiak – trębacz jazzowy, prezentację zaczął intonując Upswing Toma Harrella, po chwili zamienił instrument na flugelhorn, by pięknie zinterpretować Georgię H. Carmichaela. W dwóch kolejnych utworach do muzyków dołączyła wokalistka Marianna Kanke prezentując wspólnie Zielono mi Jana Ptaszyna Wróblewskiego oraz Crazy Race Roya Hargrove. Kolejne: C-Jam Blues D. Ellingtona i Blue Bossę K. Dorhama Jakub wykonał z towarzyszeniem Big-bandu PSM w Kole. To z pewnością wątek sentymentalny i sympatyczny ukłon w stronę kolegów i pedagogów szkoły, w której stawiał swoje muzyczne pierwsze kroki. Jakub Jóźwiak pochwalił się swoim niemałym już kunsztem gry i niezwykłą wyobraźnią, które już wcześniej dostrzegali m.in. jurorzy Makroregionalnego Konkursu Improwizacji Jazzowej, nagradzając go i wyróżniając w dwóch ostatnich edycjach.

Trzeci recital był popisem umiejętności Jana Jakuba Dubowskiego – pianisty jazzowego, który rozpoczął ciekawym balladowym intro do All The Things You Are Jerome Kerna, potem sprawnie wykonał Billie’s Bounce Ch. Parkera i Darn That Dream J. Heusena. Następnie ponownie usłyszeliśmy kompozycję Parkera – Moose the Mooche i Spain Ch. Corea (które wcześniej panowie wykonali już wspólnie podczas pierwszego recitalu Kajetana Pilarskiego), tym razem z wykorzystaniem brzmienia fender piano. Przed finałowym Spain Jan wykonał jeszcze Etiudę E-dur F. Chopina (zaaranżowaną w tonacji g-moll przez Pawła Zielaka), dając dowód, że budowanie napięć harmonicznych i język wypowiedzi w improwizacji, kolory brzmienia są mu już wyjątkowo bliskie.

Trzem pierwszym wykonawcom towarzyszyli pedagog Szymon Wieczorkiewicz na kontrabasie i gitarze basowej oraz saksofonista Jonasz Styszyński. Oczywiście wszyscy sobie nawzajem współgrali podczas prezentacji.

W ostatnim recitalu zaprezentował się gitarzysta Eryk Makarowicz. Przy akompaniamencie Oliwii Szadkowskiej na fortepianie, Bartłomieja Janickiego na perkusji oraz Szymona Wieczorkiewicza na kontrabasie wykonał At Long Last Love Cole Portera, Days of Wine and Roses H. Manciniego oraz Remember I. Berlinga. Z wyjątkową klasą i zaskakującą dojrzałością dalej zinterpretował Options A. Carona, A Night in Tunisia D. Gillespiego, by na zakończenie „wyśpiewać” Nocturne J. Laga.

Cóż… był to niezwykły dzień. Być może w ten oto sposób zapisała się nowa piękna karta w historii konińskiego jazzu. Publiczność nie szczędziła braw i gromko nagradzała entuzjastyczne partie solowe młodych instrumentalistów. Komisja artystyczna bardzo wysoko oceniła wszystkie prezentacje, podkreślając ich dojrzałość i niejednokrotnie wyjątkowe wysublimowanie. Pozostaje tylko mieć nadzieje, że kolejne roczniki osiągną równie wysoki poziom wykonawczy a podejmując z pasją jazzowe standardy będą z podobnym zaangażowaniem filtrować je przez własną wrażliwość, nadając im osobliwy styl i charakter.

Beata Stanisławska

Forma się sprawdziła

… bo rynek jest otwarty na taką muzykę rozrywkową – twierdzi Krzysztof Pydyński, dyrektor Państwowej szkoły Muzycznej I i II stopnia w Koninie. – Ponadto rynek potrzebuje dobrych muzyków rozrywkowych, u nas zaczynających od jazzu, który w naszym podjęciu jest określeniem bardzo pojemnym.

Zainspirowani informacja o pierwszych egzaminach uczniów wydziału jazzu i muzyki rozrywkowej konińskiego Muzyka, spytaliśmy dyrektora K. Pydyńskiego, czy rzeczywiście istnienie tego kierunku kształcenia jest uzasadnione.

– Kiedy kilka lat temu decydowaliśmy się na uruchomienie kierunku kształcenia jazzowego, zdawaliśmy sobie sprawę, że podejmujemy ryzyko i że wcale nie będzie łatwo. Od dawna mieliśmy dobrze opanowany w PSM kanon kształcenia klasycznego, jazz był nowością, choć przecież od wielu lat graliśmy jazz, były kolejne składy jazzowego big-bandu. Ale regularne kształcenie, to co innego. Choć wiedzieliśmy o zainteresowaniu tą formą nauki, istniało ryzyko naboru uczniów, a więc ryzyko utrzymania kierunku. Okazało się, że nie ma problemu z naborem, co roku na kierunku jazzowym naukę zaczyna 8-10 uczniów. To sukces! Ten kierunek okazał się też szansą dla osób spoza PSM, które do nas trafiają na drugi stopień kształcenia z już dobrym warsztatem…

– Jednym z ciekawszych efektów uruchomienia kierunku jazzowego, jest obudowanie kształcenia imprezami edukacyjnymi i promocyjnymi. W tym przypadku staramy się brać przykłady z najlepszych, by nasi uczniowie wiedzieli, skąd się wywodzą: jakie są źródła muzyczne jazu i muzyki rozrywkowej, kto i jak wykonywał standardy oraz – co równie ważne – dokąd jako muzycy mogą zmierzać. Przez lata przyglądaliśmy się pracy nowojorskiego Jazz at Lincoln Center w Nowym Jorku, w szczególności jej dyrektora artystycznego Wyntona Marsalisa, najwspanialszego kustosza muzyki jazzowej, który także podczas pobytu w Polsce starał się, choćby na krótko, spotykać z młodymi muzykami. Stąd nasze starania istnienia Big-bandu szkolnego i jego jak najczęstszych występów. To także stąd wzięło się otoczenie Festiwalu Jazzonalia imprezami, w gruncie rzeczy edukacyjnymi, jak konkurs improwizacji jazzowej dla uczniów szkół muzycznych, czy bitwa szkół muzycznych Konina i Herne. Ważne, że to odbywa się przy udziale jazzowych znakomitości. To wszystko łącznie sprzyja zdobywaniu wiedzy, budowaniu warsztatu muzycznego i promowaniu naszych wychowanków.

Oprac. Andrzej Dusza

Zdjęcia: Marcin Oliński