Łagodziński – Kofta – Oliński

Żeby coś się zdarzyło / Żeby mogło się zdarzyć / I zjawiła się miłość / Trzeba marzyć… Na liście wykonawców tej jednej z najpiękniejszych piosenek Jonasza Kofty są najwięksi artyści estrad, wśród nich Hanna Banaszak, Michał Bajor, Anna Serafińska, Justyna Steczkowska, Joanna Trzepiecińska, Irena Santor. Od kilku dni na tę listę trzeba dopisać konińskich, a może bardziej austriacko-konińskich wykonawców.

Zacznijmy od nazwiska najbardziej „tajemniczego”: Marek Łagodziński to pochodzący z Konina autor tekstów, kompozytor piosenek, multiinstrumentalista. Swoją przygodę estradową rozpoczął w latach 80., kiedy to współpracując z grupą muzyczną „Bez idola” zdobył wiele nagród i wyróżnień na festiwalach piosenki studenckiej i poezji śpiewanej, takich jak: „Yapa” w Łodzi, „OPPA” w Warszawie, „Śpiewajmy poezję” w Olsztynie. Po studiach muzycznych i nawiązaniu współpracy z agencją artystyczną PAGART i szwajcarską agencją artystyczną „TMD Künstlerische Agentur”, przez wiele lat występował na muzycznych scenach m.in. Finlandii, Norwegii, Danii, Szwecji, Niemiec, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii. W latach 90. z młodzieżą licealną z Kleczewa i Konina wystawił spektakl muzyczny „Przebudzenie”, do którego napisał scenariusz i go wyreżyserował (dochód z kilkunastu koncertów przekazano Towarzystwu Przyjaciół Dzieci). Potem był też założycielem zespołu „Philadelphia”, w skład którego wchodzili konińscy muzycy, ale zespół nie przetrwał próby czasu.

Od 15 lat Marek Łagodziński mieszka w Austrii. Prowadząc z żoną rodzinny hotelowy biznes, wciąż pisze teksty piosenek i komponuje do nich muzykę. Jego celem jest wydanie autorskiej płyty ze swoimi utworami. I tu pojawiają się kolejni konińscy muzycy, głównie za sprawą Marcina Olińskiego – gitarzysty i aranżera, który trafił swego czasu do alpejskiego hotelu i „wciągnął” do współpracy Szymona Wieczorkiewicza – gitarzystę basowego i klawiszowca Szymona Janickiego; z nimi Łagodziński zamierza płytę nagrać (ma być gotowa pod koniec 2021 roku). „Trzeba marzyć”, utwór do którego muzykę napisał Marek Łagodziński, zaaranżował Oliński i przez ten kwartet został wykonany, zapowiada płytę i, jak mówi Łagodziński, dowodzi, „że marzenia są sensem życia. Bez względu na to czy marzymy o miłości, szeroko pojętej wolności, czy o drobnych sprawach, zawsze warto o nie walczyć”. Zgadzamy się, zwłaszcza, gdy ich puentą jest taka muzyka

Łagodziński do dzieła Kofty (na jego wykonanie zgodę wyrazili Jadwiga i Piotr Kofta) dołożył i wykorzystał cytaty Paulo Coehlo, oczywiście na temat marzeń. Ponieważ daliśmy się uwieść nastrojom marzycielskim i jesteśmy jeszcze w nastroju nieco świątecznym, to warto zauważyć jeszcze jedną piosenkę w wykonaniu tych samych muzyków: „Świąteczne życzenia”. To utwór bardzo autorski – tekst, muzyka, partia fortepianowa i wokal są dziełem Marka Łagodzińskiego, gitara to Marcin Oliński, gitara basowa – Szymon Wieczorkiewicz a instrumenty perkusyjne – Szymon Janicki. Ten ostatni zajął się także wizualizacją projektu a mastering jest dziełem Olińskiego.

No to jeszcze raz Kofta: Zamiast dmuchać na zimne / Na gorącym się sparzyć / Z deszczu pobiec pod rynnę / Trzeba marzyć… Trzeba marzyć…

Andrzej Dusza