Śladami powstania styczniowego

Ile osób straciło życie w czasie powstania styczniowego w Koninie z wyroków rosyjskich sądów polowych? – Nie wiadomo – twierdzi Piotr Rybczyński, kierownik konińskiego Oddziału Archiwum Państwowego w Poznaniu. Znane są dwa nazwiska: od ponad stu lat o. Maksyma Tarejwo, od zaledwie kilku lat Zygmunta Waryłkiewicza.

W 160. rocznica wybuchu powstania styczniowego Miejska Biblioteka Publiczna im. Zofii Urbanowskiej w Koninie wraz z Archiwum Państwowym w Poznaniu Oddział w Koninie zaprosiły koninian na prelekcję Piotra Rybczyńskiego, historyka, archiwistę i prezesa Towarzystwa Przyjaciół Konina (19 stycznia 2023 r.). – Rocznica jest okazją do przypomnienia postaci Zygmunta Waryłkiewicza, w świadomości społecznej zapomnianego, i zweryfikowania historii ojca Maksa Tarejwo, osoby obrosłej legendą – mówił P. Rybczyński. – Czy było więcej osób, które w Koninie straciły życie z powodu wyroków carskich sądów w czasie powstania styczniowego? Nie wiem. Wiem natomiast, że dzięki złemu tłumaczeniu z rosyjskiego publikacji Józefa Białynia Chołodeckiego, zawierającej „Listę politycznych przestępców straconych w czasie powstania 1863/1864 r. w Królestwie Polskim” i opublikowanej w 1904 roku we Lwowie, w Koninie miało być straconych siedem osób. Tę informację przez dziesiątki lat powtarzali nawet renomowani historycy, między innymi profesor Antoni Czubiński. Tymczasem w tłumaczeniu pomylono Konin z miastem Końskie.

Dopiero w 2013 roku historycy Muzeum Okręgowego w Koninie liczbę ofiar rosyjskich sądów polowych w Koninie zweryfikowali: cztery osoby stracono w Końskich, jedną w Kole, dwie w Koninie. O ojcu Tarejwo wiedzieliśmy od ponad stu lat, o Zygmuncie Waryłkiewiczu pierwszy raz Piotr Rybczyński napisał w styczniu 2020 roku w „Koninianach”, periodyku Towarzystwa Przyjaciół Konina będącego dodatkiem tygodnika „Przegląd Koniński”. Kilka dni później postać tę przedstawił Krzysztof Gorczyca z Muzeum Okręgowego w Koninie.

Zygmunt Waryłkiewicz był synem sędziego apelacyjnego z Warszawy. Studiował prawo na Uniwersytecie Petersburskim, ale tuż przed jego ukończeniem, w 1861 roku, wyjechał do Warszawy. Jesienią tego roku pierwszy raz stanął przed sądem, oskarżony o agitację patriotyczną. Skazany na zesłanie do ciężkich robót na Syberii (inne źródła podają, że na pobór do wojska), zdołał uciec do Paryża, gdzie czynnie uczestniczył w życiu politycznym emigracji; był sekretarzem Towarzystwa Naukowego Młodzieży Polskiej. Po wybuchu powstania styczniowego wrócił do kraju około 8-10 lutego 1863 roku. Tymczasowy Rząd Narodowy w kwietniu mianował go podporucznikiem, w maju porucznikiem. Walczył pod rozkazami płk. Józefa Alojzego Seyferda, potwierdzony jest też jego pobyt w obozie Kazimierza Mielęckiego, o czym dowiadujemy się z publikacji Krzysztofa Gorczycy i Krzysztofa Płachcińskiego „Szlakiem partii Kazimierza Mielęckiego 1863”, wydanej przez Muzeum Okręgowe w Koninie w partnerstwie ze Stowarzyszeniem Współpracy Polska-Wschód. Był także Waryłkiewicz organizatorem wojskowym województwa mazowieckiego. Został aresztowany i przewieziony do Konina, kiedy, schorowany, ukrywał się. Carski sąd polowy wydał na niego wyrok śmierci 30 października. Rozstrzelano go 5 listopada 1863 r. na konińskich błoniach. O jego śmierci informuje tablica, umieszczona na głazie, obok krzyża upamiętniającego śmierć o. Maksyma Tarejwo.

Ojciec Józef Maksym (imię zakonne) Tarejwo urodził się w 1832 lub 1834 roku. W roku 1854 wstąpił do zakonu kapucynów. Po święceniach (1860) był kapelanem więziennym w Cytadeli Warszawskiej i w Modlinie, ale złapany na przemycanie więźniom prasy zagranicznej, decyzją władz zakonnych został przeniesiony do klasztoru w Lądzie. Kiedy trafił do powstania, nie wiadomo. Potwierdzony jest jego udział, jako kapelana, w oddziale Kazimierza Mielęckiego i w partii Edmunda Taczanowskiego. Ranny w bitwie pod Ignacewem (koło Ślesina), udał się na kurację do Śremu, skąd szybko wrócił do Lądu, gdzie ukrywał się w klasztorze i gdzie został aresztowany w nocy z 15 na 16 czerwca 1864 na terenie lądzkiego opactwa. – Kto go wydał? Trudno odpowiedzieć z całą pewnością – mówił Rybczyński. Legenda głosi, że w ręce carskiej policji wydał go zakrystianin, tymczasem „Ojczyzna”, gazeta niedawno odkryta, jako źródło powstańczych informacji, wydawana w Szwajcarii (wcześniej w Lipsku) informowała, że wydali go o. Ołtarzewski – gwardianin lądzkiego opactwa i Golcz (?) – właściciel dóbr lądzkich. Carskie władze zarzucały mu podżeganie do buntu oraz uczestnictwo w sądach polowych Taczanowskiego nad kolonistami współpracującymi z Rosją. – Uczestników tych sądów władze traktowały jak zwykłych przestępców – wyjaśniał P. Rybczyński – i dlatego rosyjski sąd polowy skazał go na śmierć przez powieszenie, a nie rozstrzelanie. Wyrok wykonano na błoniach konińskich 19 lipca 1864 r.

* * *

Piotr Rybczyński swój wykład oparł na informacjach zawartych w najnowszych odnalezionych źródłach. Część z nich znalazła się na wystawie, towarzyszącej wykładowi: Powstanie 1863 r. we wschodniej Wielkopolsce w materiałach archiwalnych Archiwum Państwowego w Poznaniu Oddział w Koninie. Są wśród nich fotokopie dokumentów i portrety O. Maksyma Tarejwo i Zygmunta Waryłkiewicza (tego ostatniego ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Koninie). Co tych dwóch bohaterów powstania styczniowego łączyło? Piotr Rybczyński: – Patriotyzm i młodość: Waryłkiewicz zginął mając 26 lat, ojciec Tarejwo 29 lub 31. Być może nawet kiedyś spotkali się, w oddziale Mielęckiego, ale na to nie ma już żadnych dowodów.

Andrzej Dusza

Zdjęcia: Mirosław Jurgielewicz