Z pozycji cygana i trubadura

Zasłużonym uznaniem cieszą się kolejne odsłony Salonu Poezji i Literatury w Konińskim Domu Kultury. Trudno się temu dziwić, skoro w Salonie goszczą znakomici aktorzy i aktorki scen polskich, a na dodatek towarzyszą im utalentowani konińscy muzycy. Nie inaczej było 17 maja, gdy poezję Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego czytała Hanna Śleszyńska, zaś muzycznie zinterpretowali ją wokalistka Iga Lewandowska i gitarzysta Wojciech Oliński a na fortepianie grała Gabriela Lityńska.

,,Małe kina”, ,,O sierpniu”, ,,Sierotka”, ,,Siódme niebo”, ,,Serwus, madonna” – słowem „A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź, / wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj…”.Tym strofom zawsze trudno się oprzeć. Hanna Śleszyńska mówiła: –Konstanty Ildefons Gałczyński to mój ulubiony poeta. Poznałam go bliżej, dzięki Oldze Lipińskiej, która przez niemal 15 lat, w tworzonym przez siebie kabarecie, korzystała z jego tekstów. Te do dziś pozostają bardzo aktualne. A potem usłyszeliśmy, a jakże, znane: ,,Gałązka wiśni”, ,,Dzika róża”, ,,Ocalić od zapomnienia”, ,,Cud w winiarni”… – Mogłabym jeszcze kontynuować, zwłaszcza, że to teksty ponadczasowe, nadal aktualne. Niech to będzie zachętą do sięgnięcia po tomik poezji Gałczyńskiego – zachęcała Śleszyńska, warszawska aktorka, obecnie można podziwiać na deskach: Teatru 6. Piętro, Teatru Capitol, Teatru Kamienica, Teatru Studio Buffo oraz Teatru Syrena.

Nie byłoby polskiej współczesnej literatury, nie byłoby Wojciecha Młynarskiego, Agnieszki Osieckiej, Andrzeja Waligórskiego i mnóstwa młodszych bez genialnej twórczości Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego – mówił Robert Glapa, zastępca dyrektora KDK, cytując literackiego krytyka Tadeusza Lewandowskiego. – Fenomen Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego wyrastał na przecięciu czy na uboczu dwóch głównych nurtów poezji dwudziestolecia międzywojennego, nurtu klasycyzującego i szeroko pojętej awangardy. Gałczyński twórczo wykorzystał zdobycze ,,Skamandra”, futuryzmu, kubizmu, surrealizmu, przynależąc czas jakiś do ,,Kwadrygi”, ale nie opowiedział się za żadnym skrzydłem, nie podpisał pod żadną teorią czy programem; wybrał pozycję libero, cygana, trubadura, który służy wszystkim i nikomu, a któremu zależy naprawdę jedynie na dwóch rzeczach: ,,by zarobić ździebełko na bułeczkę i masełko”, by utrzymać się z pióra i wyżywić rodzinę oraz na tym, by znaleźć drogę do szerokiej publiczności, sycić i opromieniać życie poezją.

W to „sycenie i opromienianie życia poezją” pięknie wpisało się zwłaszcza dwoje muzyków: Iga Lewandowska (dzisiaj studentka Akademii Muzycznej w Poznaniu) i akompaniujący jej na gitarze Wojciech Oliński (uczeń, jeszcze, Państwowej Szkoły Muzycznej I i II st. w Koninie), którzy znane, oczywiście, teksty i melodie, wykonali we własnej aranżacji. Ale i Menuet Luigi Boccherini oraz Walc nr 2 Dymitra Szostakowicza, wykonane przez Gabrielę Lityńską, uczennicę konińskiej PSM, zabrzmiały pięknie.

Przy okazji wspomnijmy, że niespełna dwa miesiące temu, 27 marca, w KaDeKowskim Salonie Poezji i Literatury, odbywającym się pod patronatem Krakowskiego Salonu Poezji i Literatury Anny Dymnej, twórczość Tadeusza Boya-Żeleńskiego przedstawiła Grażyna Barszczewska. Była poezja ze ,,Słówek”, wiersze, wierszyki, kuplety, piosenki, ale również listy oraz publicystyka, jakże współczesna, Boya-Żeleńskiego. Barszczewskiej na scenie towarzyszyli skrzypek Mirosław Grzanka (KDK) i pianista Michał Ziobrowski (PSM Konin), tworząc klimat dwudziestolecia międzywojennego.

Na kolejne spotkanie z poezją Koniński Dom Kultury zaprasza jesienią; pierwszy jesienny Salon Poezji i Literatury odbędzie się w październiku.

Andrzej Dusza

Zdjęcia – Marcin Oliński

« z 2 »